antbil007

Bardzo aktywny
Fąfel
Dołączył
11 Czerwiec 2010
Posty
6011
Reakcje/Polubienia
4428
Miasto
Polska
S

Skasowany użytkownik 6404

Włoch pokonał koronawirusa. Teraz opowiada, jakim koszmarem jest siedzenie w hełmie respiracyjnym

„Musiałem zaprzyjaźnić się z tym hełmem. Gorszej tortury chyba nikt nie był w stanie wymyślić, ale dzięki niemu dostałem drugą szansę na życie. Czuję się jakbym urodził się po raz drugi” – pisze w liście do dziennika La Repubblica jeden z pacjentów, którym udało się wyleczyć z COVID-19.

Koronawirus SARS-CoV-2, który w ciągu ostatnich kilku miesięcy zdemolował większość cywilizowanego świata, doprowadzając do śmierci wielu osób oraz gwałtownego zahamowania gospodarki to twór, który powoduje infekcję dróg oddechowych. Po tym, jak dostanie się do organizmu drogą kropelkową – najczęściej przez oczy, nos i usta – przemieszcza się do błony śluzowej z tyłu gardła i przyłącza do komórek nabłonka. Atakując następne komórki, jednocześnie namnaża się w nich, a z czasem je niszczy. Jeżeli na tym etapie nie zostanie wdrożone leczenie – a to właśnie tutaj pojawia się suchy kaszel – to koronawirus wnika do płuc i zaczyna się namnażać w komórkach nabłonkowych.

Gdy zarażona komórka nabłonka ulegnie zniszczeniu, nowe wirusy są uwalniane z jej wnętrza i przenikają do kolejnych komórek. W tym czasie komórki układu odpornościowego (neutrofile i limfocyty T) zaczynają walczyć z wirusem i dochodzi do przesadnej reakcji z ich strony, przez co zaczynają one niszczyć zarówno wirusa jak i zdrowe komórki nabłonkowe.

Jeżeli zniszczeniu ulegną miliony komórek nabłonka, płuca tracą ochronną otoczkę. Znajdujące się pod nimi pęcherzyki płucne stają się wrażliwe na bakterie i dochodzi do zapalenia płuc. Im mniej pęcherzyków płucnych, tym ciężej pracują, aby dostarczyć tlen do krwi w organizmie i usunąć z niej dwutlenek węgla.

To właśnie na tym etapie pojawia się niewydolność oddechowa i osoba zarażona zaczyna odczuwać problemy z oddychaniem. U niektórych problemy stają się na tyle duże, że pacjenta trzeba podłączyć do respiratora, który umożliwia wymuszone oddychanie.

helm-respiracyjny.jpg


Hełm respiracyjny ma pomóc pacjentom.

Na najnowszych zdjęciach z włoskich szpitali widać pacjentów, którzy na głowach mają założone przezroczyste pojemniki. Taki hełm obejmuje całą głowę i zaciśnięty jest szczelnie na szyi pacjenta, dzięki czemu można mu dostarczyć więcej tlenu do oddychania. Badania przeprowadzone w 2016 r. przez naukowców z University of Chicago Medicine wskazały, że w przeciwieństwie do standardowych masek, które zakrywają nos i usta, hełmy pomagają pacjentom oddychać bez konieczności intubacji. Wstępne dane wskazują, że pacjenci korzystający z hełmów respiracyjnych spędzają mniej czasu na oddziałach intensywnej terapii.

Wyniki badań prowadzonych w 2018 i 2019 roku wskazały, że hełm ma także więcej zalet w porównaniu do maski: jest bardziej szczelny, dzięki czemu w hełmie można utrzymywać wyższe ciśnienie powietrza, co z kolei prowadzi do lepszego natlenienia płuc i dróg oddechowych i poprawia poziom tlenu we krwi. Hełm jest także wygodniejszy od maski, bo nie dotyka twarzy, a z uwagi na to, że jest przezroczysty, pacjent może obserwować otoczenie, oglądać telewizję, rozmawiać czy czytać w trakcie terapii.
Pacjent z koronawirusem opisuje swoje wrażenia.

Kilka dni temu na łamach włoskiego dziennika La Repubblica opublikowano list jednego z pacjentów szpitala Maggiore w Parmie, który w trakcie leczenia z COVID-19 korzystał z hełmu respiracyjnego.

Przedstawiony przez niego opis nieco różni się od zapewnień naukowców z Chicago i nie jest już tak różowy. Niemniej jednak fakt, że Luigi mógł po zakończeniu leczenia napisać swój list wskazuje, że hełm spełnił swoje zadanie i umożliwił wyleczenie z COVID-19.

Gorszej tortury nie można było wymyślić! Hełm obejmuje całą głowę i jest przymocowany do szyi tak, że cię dusi. Ciśnienie wewnątrz hełmu sprawia, że czujesz taki ucisk jak podczas jazdy motocyklem z otwartymi ustami. Pojawia się wrażenie, jakbyś się dusił. Nie sposób przyzwyczaić się do oddychania w ten sposób.

W płucach pojawia się ból. Na szyi zaciśnięta jest twarda obręcz. Nie można się dotknąć w twarz, nie można się obrócić.

Chaos związany z nienaturalnym zamknięciem, z słuchaniem otoczenia przez plastikowy hełm, pękanie bębenków w uszach (jak podczas wznoszenia samolotu), dźwięk turbin, brak możliwości dotknięcia się w twarz, podrapania czy chociażby napicia się w dowolnej chwili z pewnością nie należą do rzeczy przyjemnych. Niemniej jednak alternatywą w przypadku Luigiego był oddział intensywnej terapii, intubacja i podłączenie do wentylatora.

Gdy minęła pierwsza noc, było trochę lepiej. Rano jednak znów nie wytrzymałem. Sześć godzin bez przerwy to za dużo, nie dawałem rady. Po długich negocjacjach lekarze zgodzili się abym miał hełm na głowie 4-5 razy dziennie.

W hełmie szybko wysychały mi usta. Skóra schodziła mi z warg. Gdy wargi się ze sobą stykały, sklejały się. Mimo to, nie mogłem pić za dużo, bo miałem tak spuchnięte ręce, jakby miały eksplodować. Gdy poprosiłem o wodę, dostałem bardzo cienką słomkę, przez co przyjmowanie przez nią płynów było sporym wysiłkiem.

Długotrwałe leczenie za pomocą hełmu respiracyjnego to wysiłek nie tylko fizyczny, ale także psychiczny i niestety nie wszyscy pacjenci są w stanie mu podołać.

Przez dwa tygodnie leczenia trzech pacjentów leżących obok mnie nie dało rady wytrzymać z hełmem, i po wielu sytuacjach kryzysowych, dwóch przeniesiono na OIOM, a trzeci niestety zmarł.

Luigi wyszedł ze szpitala w Wielkanoc. Jest jednym z ponad 48 tysięcy Włochów, którym udało się wyleczyć z COVID-19. Do dnia dzisiejszego we Włoszech zakażenie koronawirusem wykryto u 181 288 pacjentów. Na COVID-19 zmarło do dzisiaj 24 114 osób.
Zrodlo: spidersweb.pl
Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
 

lugger

Bardzo aktywny
Zasłużony
Dołączył
20 Wrzesień 2010
Posty
702
Reakcje/Polubienia
1593
Szwedzi nie zostali w domu. Ich plan na walkę z pandemią COVID-19 może nie wypalić

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
Swego czasu napisałem, że "obyś nie miał racji, ale obawiam się, że będziesz miał ....":

No i mamy najnowsze info (Wirtualna)"
"Koronawirus w Szwecji | Z najnowszych danych wynika, że w liczącej 10,3 mln mieszkańców Szwecji odnotowano aż 2021 zgonów związanych z COVID-19. To - jak podkreślają niemieckie media - aż trzy razy więcej zgonów na milion mieszkańców niż u naszych zachodnich sąsiadów. Szwecja, która nie wprowadziła żadnych restrykcyjnych ograniczeń w związku z epidemią koronawirusa, a jedynie zalecenia dla swoich obywateli, odnotowała do tej pory 16 755 zakażeń koronawirusem. W ciagu ostatniej doby liczba zakażonych wzrosła o 751 osób. "
 

lugger

Bardzo aktywny
Zasłużony
Dołączył
20 Wrzesień 2010
Posty
702
Reakcje/Polubienia
1593
Test na koronawirusa do wykonania w domu

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
Cena niestety jest zaporowa. Bardzo dobrej jakości chińskie testy PCR kosztują wraz ze wszystkimi opłatami już w PL od 18-20 USD. Oczywiście do tego trzeba doliczyć koszty dystrybucji. Problem w tym, że te testy są trudno dostępne z uwagi na niewielką liczbę chińskich firm uprawnionych do zagranicznej sprzedaży i bardzo duży popyt. Od bodajże 28 marca po tzw.aferze hiszpańskiej i czeskiej Chiny wprowadziły bardzo wyśrubowane parametry swoim producentom na export testów. Stąd też nasze MZ zrobiło próbne zakupy 27 tys. koreańskich i o ile dobrze pamiętam 20 kilka tysięcy z USA. Testy aktualnie przechodzą walidacje. Na ten moment trudno przewidzieć efekt końcowy. Nie jest znana ewentualna cena. Czytałem, że w Korei sprzedawane są po 32 dolce. Mamy też polski test - niestety niewiele o nim wiadomo poza tym, że ma być tańszy od zagranicznych i podobnie jak najlepsze chińskie posiadać sprawdzalność na poziomie 95%. Napisałem tu o testach z krwi - nakłuwamy palec i kap, kap na płytkę i po 15 minutach mamy wynik. Są jeszcze testy tzw. złote antygeny (wydzielina z nosogardzieli), ale na dzisiaj chińskie firmy nie mogą ich chwilowo eksportować.
 
Do góry