S
spamtrash
Ten kontroler to paździerz. Dyski z nim często padają, a jeśli chodzi o soft producentów, to jest to ostatnia rzecz na jaką bym patrzył bo nie jest on do niczego potrzebny.
Oprogramowanie producenta czesto jest oczywiscie pazdzierzem i miewa problemy (vide np. problemy z instalacja potworka od Sandiska), ale jest IMHO potrzebne w 2 celach:
- dziala tam sobie w tle i krzyczy ze wyszedl nowy firmware. Malo ktory user zaglada co tydzien i sprawdza to recznie
- 95% programow "ogonych" nie jest w stanie poprawnie wykonac sanitacji SSD czyli bezpiecznego usuniecia zawartosci dysku przed wywaleniem czy odsprzedaza.
Przy czym mam nadzieje ze mowimy o Phison ToolBox lub Phison SATA ToolBox Complete?
Z drugiej strony oczywiscie ze sa dobre programy narzedziowe do SS od tzw Third Parties, np. PC-3000 SSD, ale jakos nie widze zeby przecietny user to kupil.
nie wyobrazam tez sobie zeby losowy user dokopal sie i uzywal na codzien Phison S11 firmware flasher, bo i niby po co skoro nawet nie wie ze moze byc nowa wersja firmware? Zeby wiedziec ze moze sprawdzic aktualna musialby uzyc Phison Firmware info (co najmniej 0.31).
Jesli chodzi o producentow to posluguja sie nim od Kingstona (wersja firmware od 21042016 do 13112019), Toshiba/OCZ (wersje z od 2016 do 2018), Seagate/Maxtor (2019/20), Transcend (2018), PNY i paru innych.
Co do uzuwania zawartosci dysku w sposob bezpieczny (tj. zarowno dla dysku jak i dla poprzedniego usera) to albo program producenta, albo mlotek, gwozdz i walimy po kazdym chipie