Licencje na software: tanie klucze, wysokie kary

OXYGEN THIEF

Bardzo aktywny
Członek Załogi
Administrator
Dołączył
26 Maj 2010
Posty
42255
Reakcje/Polubienia
29972
Miasto
Trololololo
W serwisach aukcyjnych można znaleźć coraz więcej tzw. okazji na zakup kluczy do aktywacji oprogramowania. Jednak kupowanie aplikacji pochodzących z nielegalnych źródeł może przysporzyć nabywcy sporo kłopotów.





Wprawdzie liczba Polaków korzystających z nielegalnego oprogramowania z roku na rok spada, jednak nadal jest to poważny problem. Według Business Software Alliance wartość pirackich programów używanych w Polsce wynosi 415 mln dolarów, zaś 46 proc. rodzimych firm nie przestrzega zasad licencjonowania aplikacji. Przyczyny takiego stanu są różne. Niektórzy świadomie łamią przepisy wychodząc z założenia, że nikt ich nie złapie za rękę. Ale istnieje też całkiem liczne grono użytkowników, którzy gubią się w meandrach licencjonowania. Są wśród nich również poszukiwacze okazji cenowych. W serwisach aukcyjnych można znaleźć np. klucze do systemów Windows czy Office, które są sprzedawane za kilkanaście procent ceny producenta.





Właściciele mniejszych firm oraz konsumenci penetrują sieć w poszukiwaniu atrakcyjnych ofert. Nie inaczej jest w przypadku oprogramowania. Jednak warto mieć na uwadze, że łatwo można trafić na oszustów, którzy nielegalnie sprzedają klucze aktywacyjne do aplikacji biurowych bądź systemów operacyjnych. Klienci są zadowoleni, bowiem oprogramowanie działa, aczkolwiek nie zdają sobie sprawy, że korzystają z pirackiego software'u – wyjaśnia Patrycja Hanowska Microsoft Product Manager z Senetic firmy, która otrzymał tytuł Zaufanego Sprzedawcy Microsoftu .





Przedsiębiorca, który pozyskuje programy komputerowe niezgodnie z ustaleniami producenta zawartymi w licencji, podlega karze, ponieważ narusza jego prawa autorskie. Może to być grzywna, ograniczenie wolności, a nawet pozbawienie wolności do pięciu lat. Poza tym grozi mu odebranie narzędzi przestępstwa, czyli komputerów lub serwerów. Wbrew obiegowym opiniom wcale nie jest to martwe prawo. BSA informuje, że w 2017 roku polskie firmy musiały zapłacić około 2,2 mln zł za korzystanie z nielegalnego software'u na rzecz producentów zrzeszonych w BSA - 46 proc. więcej niż rok wcześniej.



  • Zewnętrzni audytorzy, działający na zlecenie największych producentów oprogramowania, coraz częściej przeprowadzają kontrole w firmach. Czasami trwają one nawet kilka miesięcy i są uciążliwe dla przedsiębiorstw. Najczęściej kończą się wykryciem nieprawidłowości w zakresie korzystania z oprogramowania, a tym samym nałożeniem kar finansowych – przyznaje Patrycja Hanowska Microsoft Product Manager.





Nowe licencje, nowe oszustwa



Problem piractwa komputerowego jest znany od bardzo dawna, jednakże oszuści w dobie cyfrowej transformacji działają inaczej niż kilka lat temu, kiedy koncentrowali się na produkcji płyt z nielegalnym oprogramowaniem. W serwisach aukcyjnych kwitnie handel tanimi kluczami aktywacyjnymi do najpopularniejszych na rynku systemów Windows czy Adobe. To swojego rodzaju odpowiedź na licencje ESD (Electronic Software Distribution) mocno promowane przez największych dostawców software'u. Nowy sposób licencjonowania nie dotyczy oprogramowania kupowanego w wersji pudełkowej, lecz zakupów elektronicznych. Kod aktywacyjny dla licencji jest wysyłany na podany przez klient adres e-mail razem z linkiem, pod którym można pobrać software.



O tym, że oszustwa nie są wyłącznie wymysłem producentów próbujących nastraszyć klientów, świadczy ubiegłoroczna akcja policjantów z wydziałów ds. walki z przestępczością gospodarczą i cyberprzestępczością KWP w Olsztynie. Zlikwidowali oni nielegalną działalność polegającą na nieautoryzowanej sprzedaży na portalu aukcyjnym kluczy aktywacyjnych do programów Microsoftu oraz Adobe. Wartość nielegalnego oprogramowania oszacowano na milion złotych, a w gronie oszukanych mogło się znaleźć nawet kilka tysięcy przedsiębiorców. To nie wystawia najlepszego świadectwa rodzimym przedsiębiorstwom, dla których weryfikacja sprzedawcy software'u powinna być jednym z priorytetów. Posiadanie nielegalnego oprogramowania wiąże się nie tylko ze stratami wynikającymi z wysokich kar finansowych, ale również utratą sprzętu, co może zakłócić funkcjonowanie biznesu.



Tymczasem sprawdzenie wiarygodności sprzedawcy zajmuje co najwyżej kilka minut. Producenci software'u udzielają klientom informacji o firmach mających prawo do dystrybucji oprogramowania w modelu licencyjnym ESD.
 
S

spamtrash

IMHO mozna sobie karac sprzedawce. Jezeli jednak aplikacja dziala bez modyfikacji typu crack, patch itp, a speawdza online klucz i zwraca poprawna licencje, to nabywca nie moze/nie musi nic wiecej robic.

Co ma zrobic np. nabywca uzywanej gry na Allegro, sprawdzac czy Brajan Kowalski ktoremu sie ona znudzila jest licencjonowanym sprzedawca?

Co do oprogramowania na PC, na ogol licencja na 1 PC okresla ze MOZE byc ono zainstalowane na innym PC pod warunkiem odinstalowania go na PC na ktorym bylo pierwotnie zainstalowane. Per se, dopuszcza to odsprzedaz uzywanych programow chyba ze ich producent wyraznie wykluczyl taka mozliwosc.

Kilkumiesieczne sprawdzanie firmy to jawne i otwarte szykanowanie przedsiebiorcy, bo czesto utrudnia lub wrecz uniemozliwia mu normalna dzialalnosc. Poprawnie przeprowadzona kontrola MOZE zajmowac kilka miesiecy tylko wtedy, jezeli bedzie przeprowadzona w sposob minimalizujacy jej uciazliwosc. Jak? Proste. Sporzadzic kopie binarna dysku/ow badanej maszyny i kontrolowac ja do bolu, lez i upojenia bez uniemozliwiania prowadzenia dzialalnosci "bo komputer jezd sprawdzany i Pan Miecio jak skonczy to loddo". Problemem jest to, ze Pan Miecio na ogol zabiera kompa i nawet nie umozliwia zgrania kopii danych, maili, faktur itp.
 
Do góry